Na początku lipca przeprowadziliśmy się do Gliwic , na mieszkanie w Poznaniu już nas niestety nie było stać , a mieszkanie od miasta nie należało nam się, ponieważ trzeba było 5 lat zamieszkiwać i mieć
to wszystko udokumentowane (my mieliśmy tylko 2 lata ) , a później kolejne 5 lat się czeka na mieszkanie . w Gliwicach mamy stały meldunek i również czas oczekiwania jest krótszy mamy nadzieję ,że się uda ,choć tu mamy duże szanse na swój kąt .Michałek na początku nie umiał zaakceptować swojego nowego miejsca ale już jest lepiej.Odwiedziliśmy już trochę lekarzy i jak na razie Michaś przyjmuje wszystko z uśmiechem ale znów zaczęło go wszystko swędzieć i byliśmy u pani dermatolog po nową maść i chwilowo jest spokój ciekawa jestem na jak długo bo przeważnie jest tak,że maść działa tylko tydzień a później wszystko wraca do normy .Michaś idzie od września do nowego przedszkola i musieliśmy się udać na konsultacje do laryngologa ,pani doktor trochę jakaś dziwna była bo przeszkadzał jej szelest woreczka ,którym michałek się bawił po badaniu okazało się ,że Michaś ma woskowinę w uszkach i przepisała Vaxol w spreju którym się psika do uszka i nic więcej nie trzeba z tym robić, bo przy płukaniu uszu był by wielki krzyk i płacz,wiec ciesze się ze mogliśmy tego uniknąć .No a w poniedziałek mamy przyjść do kontroli mam nadzieję że już wszystko będzie ok .Niestety w poniedziałek Michałek miał płukanie uszek bo Vaxol nic nie pomógł , Michałkowi wcale się to nie podobało i bardzo płakał , ale teraz już ma czyste uszka i jest wszystko w porządku, kolejne płukanie uszu będzie za pół roku..I Mamy również nadzieje ze naszemu Michałkowi będzie służyło nowe przedszkole bo co do tego to mamy dużo wątpliwości ale trzeba być dobrej myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz